Facebook

Wywiad z posłem Ryszardem Gallą: „Minister Czarnek coś mi obiecał”

4 maja 2023

Fragment z wywiadu”Poseł Mniejszości Niemieckiej Ryszard Galla o sporze w sprawie finansowania nauki języka: „Minister Czarnek coś mi obiecał”” w Nowej Trybunie Opolskiej (NTO):

Czego w pana ocenie brakuje na Opolszczyźnie?

Kilkadziesiąt i kilkanaście lat temu wciąż mówilibyśmy o inwestorach. Dziś mogę powiedzieć, że przyszedł czas w którym inwestorzy zewnętrzni pojawiają się, a rynek pracy wygląda tak, że szuka się fachowców. Rynek jest ustabilizowano, jednak powinniśmy dbać, żeby był on bardziej konkurencyjny na rynku europejskim i światowym. W ciągu ostatnich lat, zauważyliśmy w gospodarce, że oprócz dobrych produktów, konkurencyjność, rozwój, innowacje, powodują, że przedsiębiorstwa pną się do góry. Nasz region jest położony w dobrym miejscu, a obecność Mniejszości Niemieckiej, czy szerzej, obywateli używających języka niemieckiego, powoduje, że nasza gospodarka radzi sobie dobrze pomimo trudnej sytuacji międzynarodowej. Kooperacja z partnerami niemieckimi przynosi efekty i to jest wielki plus. Dziś mówimy, że brakuje nam trzeciego pasa na autostradzie A4, czyli rozwijamy się, a warunki bezpieczeństwa komunikacji są naprawdę dobre. Dlatego jeśli pyta mnie pan, co miałbym wskazać, czego nasz region potrzebuje, to powiem, że dalszych inwestycji w edukację.

Tu mnie pan zaskoczył.

Cieszę się, że nasze uczelnie się rozwijają. Mam również nadzieję, że będą mogły współpracować, połączyć się i pokazać naszą siłę. Mamy taki efekt połączenia Uniwersytetu Medycznego z Państwową Medyczną Wyższą Szkołą Zawodową, co zaowocowało utworzeniem wydziału medycznego, którego działalność już przynosi efekty, bowiem dyrektorzy szpitali wskazują, że pojawia się pewna jaskółka, co do przyszłych kadr lekarskich. To tym bardziej mnie cieszy, ponieważ, jako osoba wtedy odpowiedzialna za obszar zdrowotny w Urzędzie Marszałkowskim dołożyłem niemałą cegiełkę do powstania PMWSZ. Mamy w temacie edukacji kwestie językowe i tu muszę wrzucić troszkę dziegciu, bowiem to, co przeżywamy ostatnio w kwestii ograniczenia nauki języka niemieckiego jest dla nas traumatyczne i przykre. Uważam również, że jest to wielkie strata dla regionu, gdyż nauczanie języka, w jakiejkolwiek formie, daje możliwość uzyskania dobrego wykształcenia młodym ludziom. Dziś bez znajomości języków jest się inwalidą.

Na jakim etapie jest sprawa ilości godzin nauczania języka niemieckiego? Czy prowadzone są rozmowy z ministerstwem?

Rozmowy są prowadzone, jest otwartość ze strony ministerstwa, a pan minister Przemysław Czarnek jeszcze w ubiegłym roku obiecał mi osobiście jakiś ruch w tej sprawie. Skończyło się tylko na obietnicy, choć była ona powtarzana m.in. na posiedzeniu plenarnym Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych. W styczniu pan minister goszcząc w Opolu spotkał się z przedstawicielami mniejszości kolejny raz. W moim ostatnim kontakcie z nim również padła deklaracja, dlatego czekamy na konkrety, bowiem trwanie w obecnej sytuacji jest wyrządzaniem krzywdy dzieciom oraz niszczenie wybudowanego i dobrze działającego systemu. Pamiętajmy, że po wojnie nie było możliwości nauczania języka niemieckiego.

Jednak w tym temacie mieliśmy sporą lukę, którą wykorzystywały osoby nie mające nic wspólnego z mniejszością.

Jeśli wczytamy się w filozofię nauki języków, to żeby dany język był używany to musi być żywy, wewnątrz i na zewnątrz. Według tej filozofii, czysto teoretycznie, języka powinni używać przedstawiciele mniejszości i pozostali obywatele, żeby móc się ze sobą komunikować. Bardziej praktycznie mówiąc, jeśli weźmiemy pod uwagę jaka grupa dzieci dodatkowo, poza mniejszością chodziła na język niemiecki, to jest to niewielka ilość, a przecież mimo wszystko dobrze się dzieje, że dzieci uczą się języków. Poza tym nie zapominajmy, że w Polsce obowiązuje od 1 czerwca 2009 r. Europejska karta języków regionalnych lub mniejszościowych. Zobowiązaliśmy się do zapewnienia możliwości nauki języka mniejszościowego osobom zamieszkującym ten sam region, a nienależącym do danej mniejszości.

Mamy również kwestię mniejszości polskiej w Niemczech, która nie ma takich samych praw jak mniejszość niemiecka w Polsce. Rząd odbija tu piłeczkę, daje przykłady jak to wygląda za Odrą. Wiem również, że Mniejszość Niemiecka czuje się tu zakładnikiem.

Tak właśnie jest. Sprawa jest bardzo delikatna i traumatyczna. Przedstawiciele mniejszości, polscy obywatele, patrioci, płacący podatki w Polsce, są dziś źle traktowani. Mieliśmy niedawno posiedzenie prezydium grup bilateralnych, przyjechała do nas delegacja polsko-niemieckiej grupy bilateralnej w Bundestagu, gdzie jednym z tematów była kwestia ograniczenia godzi nauczania języka niemieckiego w Polsce. Strona polska i niemiecka stwierdziły tam w sposób jednoznaczny, że nie można karać swoich obywateli taką dyskryminacją, zarówno w Polsce mniejszości niemieckiej, ani Polaków w Niemczech. Żałuję, że dziś nie rozmawia się na szczeblu rządowym o tej sytuacji, tylko każe się obywateli mniejszości niemieckiej. Pan minister Czarnek w rozmowach z nami mówi, że czuje się z tym niedobrze, dlatego teraz czekamy na konkretne działania.

Mimo wszystko nie ma pan wrażenia, że Berlin w tym obszarze ma również dużo do zrobienia?

Pan mówi o Berlinie, a ja powiem, że struktura odpowiedzialności za edukację w Niemczech jest inna niż w Polsce.

W takim razie przełóżmy to na landy.

Nie możemy postawić tu znaku równości. Każdy z rządów landowych, powinien odpowiadać na potrzeby mieszkańców. Przewodniczącym grupy bilateralnej Bundestagu jest Paul Ziemiak, który urodził się w Szczecinie, mówi po polsku i stwierdził niedawno, że gdy jego syn rozpoczynał naukę w szkolę, to szkoła zwróciła się do niego z pytaniem czy chciałby aby dziecko uczęszczało na naukę języka z kraju pochodzenia. On zadeklarował, że chce aby syn z tego korzystał. Czyli na przykład w Nadrenii Północnej-Westfalii jest to możliwe, a w innych landach jest inaczej. Dodatkowo od pewnego czasu pojawiła się koordynacja działań, żeby w miejscach gdzie występuje zapotrzebowanie na naukę języka przez Polaków, przedstawić odpowiednią ofertę. Dodatkowo strona niemiecka, już na szczeblu rządu centralnym wpisała kwotę 5 mln złotych na zbadanie potrzeb nauczania języka polskiego w Niemczech. Pamiętam jak podczas debaty nad budżetem w 2021 roku, minister Czarnek powiedział mi, że jeśli strona niemiecka wykona jakikolwiek ruch w tym obszarze, on również to zrobił. Strona niemiecka to zrobiła, a polska nie.

Pamiętam, że poseł Janusz Kowalski wskazywał, że decyzja rządu federalnego, to małe środki, które nie zostaną wykorzystane przez polskie organizacje, tylko niemieckie.

Zabrane przez polski rząd pieniądze z nauki języka niemieckiego, również powędrowały w inne obszary. Dodatkowo pamiętajmy, że strona niemiecka zabezpieczyła w pierwszej kolejności pieniądze na zbadanie potrzeb. Gdy one zostaną określone, pojawi się kolejny ruch.

 

Dalej czytać ⇒ https://nto.pl/posel-mniejszosci-niemieckiej-ryszard-galla-o-sporze-w-sprawie-finansowania-nauki-jezyka-minister-czarnek-cos-mi-obiecal/ar/c1-17483643?fbclid=IwAR267dJAzkk_4fO-ivUnsLjZ0HUjHiWu-O7T6yi6NFbXZLInZc9FDauRo0w

Więcej informacji: [LINK]
Rodzinka